Forum dla wszystkich nastolatek i nie tylko!

serafiel

proszę nie kopiować bo zabije!

ja są błedy to przepraszam bo ja to dziś w nocy pisałam ^^

tytan i jej wyprawa
I
"nieznajdziecie tego w żadnej książce.mówią,że ta historia została napisana z siodła,lecz nikt,
nie usłyszał jej z głębi serca konia! urodziłam się tu-w pięknym wolnym lesie"
tytan urodziła się wiosną,a dokładniej w marcu 24,poblisko stada.chwilę nie ruszała się
odpoczywała
matka-klacz Nadzieja szturchneła ją lekko,wtedy otworzyła oczy
widzała te wielkie piękne niebo i pachnącą trawę,ale co pierwsze zobaczyła to miłość w oczach matki,o mleczno-białej grzywie,i złocistym blaskiem jej sierści.Widzała też jej rodzinę jej stado.Aż trząsła sie z podgniecenia! Nadzieja znów szturchneła tytan,by wstaneła lecz jak każdy źrebak musiała rozplątać nogi.na początku poruszała sie niezdarnie
i wtedy pokoźołkowała i walneła sie w głowę.wstanła,teraz bez błędu udało jej się dojść do matki
i zaczeła "smakować" jej pierwszy posiłek-mleko.
Nadzieja uczyła ją,że stado dzieli dolinę z innymi zwierzętami:lisami,sarnami,ale też uczyła ją kto jest wrogiem.zmarszyła nos,jak poczuła zapach górskiego lwa.skłoniła małą by schroniła się w stadzie.Matka była z niej dumna.
nadeszła jeśeń.jeśeń też była piękna! już umiała dobrze galopować-zawsze wygrywała
nawet z roczniakami! lubiała patrzć jak sarny wzbijały tumany liści!
nadeszła mroźna zima.ona uznała zimę tak piękną jak inne pory roku.
ostatnim razem,biegła za stadem,i zboczyła na wzgórze.i poślizgnela się,i zrobiła zjeżdzalnie z góry! aż fontanny śniegu zneciały na Nadzieję i inne konie z stada
wygladało jak by tarzały się w mące!
jedno było pewne-ona niezapowiadała na zwykłą klacz.
II
" I tak ze źrebaka przeobraźiłam się piękną klacz.byłam dzika i szalona,szybka jak błyskawica
ścigałam się z orłem,i szybowałam w powietrzu.Latać?....czasami myślamłam że potrafie!
tak jak mój ojciec,Wędrowiec,zostałam przywódczynią stada ale i to splatało się z obowiązkiem..."

pierwszy rok upłyną na zabawie.mała tytan,wyrosła i była piękną klaczą o śnieżnobiałej grzywie i szarym odcieńu.
została prywódcą stada jak i jej ojciec.w wolne chwile ścigała się z orłem.
dotarła do "półki" z której obserwowała co sie dzieje ze stadem.widziała że coś ruszyło się w kszakach.To była górska puma! skradała sie do 2 małych źrebaków które bawiły się w poblisku stada.skoczyla na nie! tytan popędziła do źrebaków,by je chronić i ostregła stado że mają tu wroga.tytan skoczyła między pumą a źrebakami i biła kopytami w powietrzu.puma skoczyła na klacz,i wbiła pazury głęboko w ciało tytan.
ona wiedziała że puma może zranić ją na zawsze.więc chwilkę powierzgała i upadła na bok,nie każdy normalny koń by to zrobił.Ten wielki kot odckoczył na bok,a tytan biła kopytami w powietrzu i przegoniła wielkiego kota.pobiegła do stada i pognali w dal.
nastała noc.Tytan sprawdzała czy wszystcy śpią.te 2 małe źrebaki które uratowała przed pumą
one nadal sie bawiły! Tytan upomniała by spały,lecz te niepokorne maluchy niesłuchały.Tytan zatupała gniewnie,źrebaki poszły spać.
Tytan poszła na swoją kamienną półkę,i przez chwilkę przyglądała sie stadu.
lecz klacz zraźiło światełko w oddali.
czy to gwiazda spadła?czy co to jest? Tytan zawołała swoją matkę Nadzieje by podeszła.
Tytan chciała sprawdzić co to jest.Lecz Nadzieja zabroniła córce tam biegnąć.
Klacz sie nieposłuchała.
===
i jak? to moja pierwsza książka wię proszę tak surowo niekrytykować ^^

Lulu

doobra podoba mi sie ... nic nie mowia, ale ta moja to tez pierwsza

serafiel

LooL konie mówią?
niesłyszałam XD
heh,poczekaj do następnych działów będą lepsze : )

galupy · Wysłany: Czw 19:10, 01 Mar 2007 Temat postu:

no napisz...
ja KOCHAM konie!!!!!!!!!!!!!!!!!!